Listen to Cztery mile za Warszawą - Live from Warsaw on Spotify. Irek Wojtczak · Song · 2018. Cztery mile za Warszawą - Live from Warsaw - song and lyrics by Irek Wojtczak | Spotify
Cztery mile za Warszawą Jest tam siostrzyczka wydana. Wydała się za Janika, Za wielkiego rozbójnika. W dzień je doma, w nocy w lesie, Skrwawiono chusteńke niesie. Na ci, miła upierz mi jo, Będziesz miała zapłacone. Miło prała i płakała, Te chusteńke poznawała: Ta chusteńka brata mego, Dzisiaj w nocy zabitego. Cicho, miła, nie wyrażaj, Ciemno było, ja nie zważał. Ciemno było, dyszczyk rosił, Ja nie słyszał, jak ón prosił. Ciemno było, wiater dmuchał, Ja jego głosu nie słuchał.
Prapremiera "Fanatyków prawdy" na festiwalu Łódź Czterech Kultur. Tekst Marta Sokołowska i Piotr Ratajczak
Coś było o rozbójniku, którego pokochała jakaś kobieta, a on wszystkich pozabijał. Taka smutna nuta była. Chyba go na końcu powiesili Zna ktoś tekst? ja pamietam tylko: tam, gdzie dymyyyyyyyyyy o świcieeeeeeee -- ***** *** yyy... tranzystorowe radio bambino, takiego radia nikt we wsi ni mo ?? -- Oh it's Youuu! Hiiii! Go away!!! Cztery mile za Warszawą wydał ojciec córkę za mąż. Ona wyszła za Henryka, za wielkiego rozbójnika. On po górach, on po lasach, ona sama w tych szałasach. Raz jej przyniósł chustę białą, całą we krwi umazaną. Żonko, żonko wypierz mi ją i na słońcu wysusz mi ją. Żona prała i płakała, bo po chuście poznawała. To jest chusta brata mego wczoraj w nocy zabitego. O dwunastej biją dzwony, Henryk został powieszony. Tak się kończy ta ballada,co o śmierci opowiada. Co wygrałam? -- kim jestem... jestem sobie prawdą (...) i zagadką też :) Ewentualnie wersja druga: Cztery mile za Warszawą wydał ojciec córkę za mąż Wyszła ona za Henryka - za złodzieja, rozbójnika On po górach, on po lasach, ona z synem w tych szałasach Raz jej przyniósł chustę białą, we krwi całą umazaną "Żonko, żonko, wypierz mi ją i na słonku wysusz mi ją" Ona prała i płakała, bo po chuście poznawała "To jest chusta brata mego, wczoraj w nocy zabitego" Henryk nie spał wszystko słyszał, i ze złości ledwo dyszał Zaprowadził ją na łączki i wydłubał czarne oczki, i połamał białe rączki Synek pyta: "Gdzie jest mama?"; "Tam za górką pochowana" Już w Warszawie biją dzwony - Henryk dynda powieszony. -- kim jestem... jestem sobie prawdą (...) i zagadką też :) OJP na jakich koloniach wy byliście? Jakaś organizacja sado-macho je organizowała? -- Żyje się raz a potem straszy klassik kolonijny lat 80. nie wiem, co cie dziwi -- ***** *** Miała baba Mikołajka I ciągnęła go za jajka Nagle patrzy Mikołajek A tam nie ma jajek W rytmie Morskich opowieści Dzięki Cztery mile za Warszawą To o jakiejś mafii chyba Miała baba Mikołajka I ciągnęła go za jajka raz za jedno raz za drugie a na końcu za to długie AAAaaa AAAaaaAAAaaa... na melodie Ewy Demarczyk "Ballada o cudownych narodzinach Bolesława Krzywoustego" -- Wszelkie prawa zastrzeżone. Czytanie niniejszego tekstu bez pisemnej zgody surowo wzbronione. Wy to mieliście fajnie U mnie tylko w kółko Wędrowali szewcy przez zielony las nie mieli pieniędzy, ale mieli czas wędrowali rypcium pypcium i śpiewali rypcium pypcium nie mieli pieniędzy ale mieli czas... I jak ja się miałem w tych warunkach rozwinąć? -- Podpisz=pomóż! -- Podpisz=pomóż! A jakie góry są 4 mile za Warszawą? :brogman, Góry Kalwarie -- "A poza tym sądzę, że należy ***** ***" Kato Starszy Folklor, legendy i historia Bułgarii. Po mojemu. :brogman , weś się odpitol od Pruszkowa. Bo kolejne, co zarecytujesz, to będzie "Kiedy przyjdą podpalić dom..." -- I osobno i na kupę, z włosem, albo i pod włos, całujta mnie wszyscy w doopę, lub ewentualnie - w nos. Co, :vrykolaus, koledzy wychodzą, zaczynamy znów rządzić na dzielni -- Do piekła idzie się nie za to, co się zrobiło, ale za to, na co zabrakło odwagi, chociaż była okazja. :lasowy a wiesz, że być może masz rację? ;P -- I osobno i na kupę, z włosem, albo i pod włos, całujta mnie wszyscy w doopę, lub ewentualnie - w nos. :vrykolaus :lasowy - w temacie zaś - jestem jednym z niewielu, którzy ich wsadzili do paki. Chcesz szczegóły? Na 20 października jest kolejna rozprawa. Wpadniesz? -- I osobno i na kupę, z włosem, albo i pod włos, całujta mnie wszyscy w doopę, lub ewentualnie - w nos. To wreszcie się odkujesz Już ci nikt nie podjedzie kulawym grypsem i będzie komu kotka oddać. -- Do piekła idzie się nie za to, co się zrobiło, ale za to, na co zabrakło odwagi, chociaż była okazja. Siedziała na dębie, dłubała se w zębie, a ludziska głupie myślały, że w dupie! :lasowy, kotka nie oddam. I koniec. Jest trza to nawet o niego powalczę, i uj. -- I osobno i na kupę, z włosem, albo i pod włos, całujta mnie wszyscy w doopę, lub ewentualnie - w nos. Do piekła idzie się nie za to, co się zrobiło, ale za to, na co zabrakło odwagi, chociaż była okazja. Serio myślisz, że ściemniam? Krótko proszę. -- I osobno i na kupę, z włosem, albo i pod włos, całujta mnie wszyscy w doopę, lub ewentualnie - w nos. Pewnie musiał płacić haracz jako właściciel budki z warzywami -- Jestem bohaterem :lasowego Czarna lista- :gen_italia Czy wspominałem już że jestem studentem prawa? Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj Kawałki Mięsne Palma Pikczers HydePark FotoSzopki Filmożercy, Książkoholicy i Muzykanci Moto Forum Jestem nowy i… Kuchnia Pełna Niespodzianek Grajdołek Potworny Głupie Pytania Narzekalnia :> Poezja Luźna Cmok Forum Półmisek Literata Inteligentna Jazda Pytania Do Redakcji English Jokes & Life (en) Nu, pagadi! (ru) L'esprit pointu (fr) Deutsche Welle (de) Sportowa Arena Cukrowe pojeby.
Ko U Vatru Dira tekst - Mile Kitic: sva cuda svijeta, cuda nisu tamo gde si samo jednom bila na tu ljepotu pali svi su s kim si bila, pamet si Sajt ne sadrži mp3
[Refren: Anna Karwan] Deszcz, kroplisty deszcz Smutkiem osnuł świat Czekał żołnierz na tę chwilę Tyle długich lat [Zwrotka 1: Pokonamy strach, nie ma w nas nienawiści Walcz tu za bliskich, mamy żyć tym Znamy misji plan, jakiś szlif tych map Kto wyniszczył kraj, ogień, iskry strzał Wiesz, miałem sen, krew naszej ziemi sól Na niej czerwień i biel, za nią serce i ból O wolności marzenia, nie mam nic, by oceniać Byle żyć, mówią kłamstwa, domena Tylko nerwy Stara prawda - każdą wojnę wygrywają rezerwy Nie ma ludzi majętnych, zawsze trafia na miękkich Świat odpłaca potem złamaniem szczęki Kto następny w płuca łapie powietrze Nic nie tracę, bo jestem Nikt nie płacze, bo jestem Pytam w myślach Boga kto się naje zwycięstwem Witali mnie w piekle Jakbym nie wdział ziemi bym uwierzył w ten przekręt Wolności, walczę o Ciebie, Twoją miłość i serce Żyję chwilą, nie wiecznie Czas łapię w ręce, zamieniam go w sen Podobno to możliwe, życia przemiana w zen Odporny na thiller, chociaż przeważa gniew Wybacz mi, że słyszę w duszy syreni śpiew [Refren: Anna Karwan] Deszcz, kroplisty deszcz Nad Warszawą łka Zamókł na nim już karabin Hełm pokryła rdza Deszczu cichy szmer Ginie w świście kul Walczy żołnierz, chociaż sercem Jego targa ból Nie zna żołnierz, nie Co to lęku dreszcz Nad Warszawą ciągle pada Kroplisty deszcz Kroplisty deszcz Deszcz, kroplisty deszcz Chłodzi jego skroń Gdy ładuje swoim sercem Zamiast kuli broń [Zwrotka 2: Zapada zmrok, przestawiam wzrok Widzę wyobraźni ludziom poległym hołd Powiedz mi skąd życie zsyła na front I innych zabija broń, sypany proch Wydany rozkaz, broni się Polska Za język, religię, kulturę, krajobraz Znów słyszę: ognia! Gotuje zbronia Stu na jednego, stosunek tornad To nasza dynastia, kwiat rodu Kraka Warszawa płonie, ogień tańczy na dachach Zasypiam, widzę ten świat z lotu ptaka To mój spokój, co wraca jak hałas I chaos, wyprawa na marsa Została garstka, nie czuć wiatru na żaglach Tylko sen o wolności powraca Deszcz uczy płakać, świata lunapark [Refren: Anna Karwan] Choć nie pada deszcz Płyną czyjeś łzy Zginął żołnierz, nie doczekał Jasnych, lepszych, lepszych dni
. ugrt8kv2qw.pages.dev/913ugrt8kv2qw.pages.dev/262ugrt8kv2qw.pages.dev/701ugrt8kv2qw.pages.dev/181ugrt8kv2qw.pages.dev/199ugrt8kv2qw.pages.dev/261ugrt8kv2qw.pages.dev/235ugrt8kv2qw.pages.dev/485ugrt8kv2qw.pages.dev/462ugrt8kv2qw.pages.dev/544ugrt8kv2qw.pages.dev/452ugrt8kv2qw.pages.dev/389ugrt8kv2qw.pages.dev/206ugrt8kv2qw.pages.dev/120ugrt8kv2qw.pages.dev/925
4 mile za warszawą tekst